Dawno mnie tu nie było, a trochę zdjęć się nazbierało przez ostatni rok (a może i dwa) i jeszcze nie miałam okazji ich pokazać. Jak na przykład te dzisiejsze - ze świątecznymi iluminacjami w Warszawie. Co prawda robiłam je pod koniec poprzedniego sezonu - w styczniu tego roku, ale zdaje się. że się nic nie zmieniło.
To były ostatnie dni przed demontażem światełek, więc niejako na siłę się w końcu wybraliśmy je zobaczyć. Niestety tego dnia pogoda wybitnie nam nie sprzyjała. Gdy wysiedliśmy na Starówce zaczęło mocno padać, gdy wychodziliśmy ze Starówki w stronę Krakowskiego Przedmieścia - lało niemiłosiernie, gdy doszliśmy do Świętokrzyskiej padał już śnieg (a warto dodać, że nie było go przez całą zimę). Ponieważ pod koniec stycznia nowa linia metra jeszcze nie kursowała, szliśmy na piechotę (autobus nam zwiał) aż do Ronda ONZ - tam wyglądaliśmy już jak rasowe bałwany :) Dla niemiejscowych - możecie spojrzeć na mapie jaką trasą szliśmy.